poniedziałek, 17 listopada 2014

Jesień przyszła, nie ma na to rady


Niespodziewanie dla wszystkich - ni stąd, ni zowąd - nadeszła jesień i w okolicach naszego Psiego Pola świat wybuchnął czerwienią, żółcią i brązem. Jest pięknie! A potem - naraz - okazało się, że jest połowa listopada i właściwie trzeba zacząć przygotowywać się do zimy. Ostatni post na blogu ma datę sierpniową, jak ten czas leci ;). Spróbujemy całą jesień zmieścić w jednym poście. Wszystko w pigułce.

W ostatni weekend sierpnia na naszym placu odbyło się seminarium agilitowe prowadzone przez Magdalenę Łabieniec. Pogoda dopisała, humory uczestników również, zarówno dwunożnych, jak i czterołapych. Przez dwa dni psy wszelkich wielkości, rasy i maści ciężko pracowały pod okiem Magdy, trenując ciasne skręty, zbiegane strefy, top spiny i inne figury znane tylko wtajemniczonym. Naszą grupę godnie reprezentowały Chili i Szuja oraz..... Nitro. To znaczy Malinki ciężko pracowały i uczyły się na seminarium, a Nitro radośnie skakał po przeszkodach i gonił się w tunelach podczas przebudowy kolejnych torów. Szuja skończyła niedawno pierwszy rok życia i powoli dojrzewa do ogarnięcia swojego ciała, natomiast Chili jest mistrzynią w świadomości swoich wszystkich łapek i skrętności własnego kręgosłupa. Rośnie z niej zawodniczka na światowym poziomie.








5 października pojechaliśmy do Albrechtic na trening obrony prowadzony przez naszych czeskich Przyjaciół - Pavla Ocieczka i Petra Smejkala. Tak się złożyło, że tym razem znów ciężko pracowały owczarki - tym razem niemieckie (Pera i Drug), a Nitro się świetnie bawił, wyszarpując pozorantowi szmacianą kurtkę. Nasze "wilczury" doskonaliły rewir na dwa namioty, oszczekanie, konwój boczny, konwój tylny oraz ucieczkę i długie ataki, czyli praktycznie cały schemat do IPO. Ich pracę ogląda się z prawdziwą przyjemnością. Cięte, rozszczekane, z wyszczerzonymi zębami, a chwilę później spokojne, pewne, skupione i radosne. No i piękne.




11 października przyjechał do nas Nasz Wspaniały i Dostojny Domek Holenderski. Całą sobotę ciężko pracowałyśmy, myjąc okna, piorąc firanki, zmywając naczynia i zamiatając wszystkie kąty naszego domku, by móc w nim usiąść i z przyjemnością napić się kawy z kolorowych, porcelanowych filiżanek. W domku mamy prąd, gaz i alarm, więc jesteśmy gotowe na zimę. A od listopada na ścianie w domkowej kuchni wisi zdjęcie naszego psiego przyjaciela - Horusa, który przegrał nierówną walkę z chorobą i odszedł za Tęczowy Most w maju tego roku. Horus wisi nad stołem, przy którym pijemy kawę i zajadamy ciasteczka na początek każdego treningu. Jest bajecznie.





26 października Karo z Chili i Szują, Iwona z Drugiem oraz Mada z Nitrem trenowały posłuszeństwo sportowe, przygotowując się do egzaminów. Był to jeden z rzadkich ostatnio treningów we własnym NiCowym (niepełnym) gronie. Poćwiczyłyśmy, popstrykałyśmy fotki, poobracałyśmy twarze do słońca, pogadałyśmy i rozjechałyśmy się do domów naładowane pozytywną energią.





2 listopada Iwona z Drugiem oraz Aneta z Perą pojechały do Czech na trening z posłuszeństwa i obrony. Nie było mnie na nim, więc nie mogę opowiedzieć, co się działo, ale mogę zaręczyć, że działo się dużo :).

6 listopada Grupa NiC zaatakowała Rybnik. Silną grupą przystąpiłyśmy do egzaminów organizowanych przez ZKwP. Chili zdawała PT1, Nitro PT2, Drug BH, a Pera hurtowo - PT2 i BH. Wszystkie nasze psy zdały egzaminy na ocenę doskonałą i prezentowały wysoki poziom wyszkolenia. Byłyśmy z nich bardzo dumne. Oto FILM.

11 listopada, w Święto Niepodległości, zorganizowałyśmy Patriotyczny Trening z Agatą Klecką. Było ciepło, słonecznie, wesoło, głośno i radośnie. Były chwile wzruszenia, chwile dumy z osiągnięć własnych i swojego psa, zawieranie nowych znajomości, spotkania starych przyjaciół, dużo śmiechu, kilka łez, czyli jak zawsze u nas - było vybornie!







Powoli przygotowujemy się do zimy, chociaż jak nas znam, to w sen zimowy nie zapadniemy. Nitra czeka długa podróż, co będzie dalej - czas pokaże. Grupa NiC pozostaje jednak silna, zwarta i zjednoczona, bez względu na wszelkie przeciwności losu. Tak było, jest i będzie.


sobota, 16 sierpnia 2014

Weekend szkoleniowy z Petrem Solcem, 1- 3 sierpnia 2014










Kolejny weekend szkoleniowy z czeskim pozorantem Petrem Solcem upłynął pod znakiem afrykańskich upałów. Było koszmarnie gorąco, na szczęście Mada z Karo dbały, by nikomu nie zabrakło świeżej, źródlanej wody, którą można było schłodzić siebie, psy, kamizelki chłodzące oraz napoje.










Weekend rozpoczął się w piątek o godzinie 16:00. W pierwszym narożniku wystąpili: aussie Reset, ON Drug, OBM Chili i Szuja oraz boksery Jethro, Krzysia, Misia, Ailla, Lili i Brutus, w drugim narożniku - Petr :).










W sobotę, o bladym świcie, czyli w okolicach godziny 8:00 zaczął się kolejny dzień treningowy. W jednym ręku trzymaliśmy kubki z kawą, która miała za zadanie nas dobudzić, w drugim ręku psa, a nasze stopy już wędrowały do basenu z chłodną wodą. No, ale trzeba było się wziąć w garść i trochę poćwiczyć. Jeśli chodzi o nasze psy, to Drug z Perą doskonaliły oszczekanie pozoranta w namiocie; Chili i Nitro ćwiczyły rewir na dwa namioty, natomiast Bombel ćwiczył ucieczki. Szuja świętowała przebudzenie w obronie i gdy stawała naprzeciw Petra, wychodził z niej Obcy. Po zejściu z placu na szczęście od razu zmieniała się z powrotem w naszą różową, całuśna księżniczkę. Grupa ONków z Warszawy (Kaethe, Havoc, Dhara, Geli, Ugo, Durga) trenowała posłuszeństwo w obronie. Były też psy, które z pozorantem spotkały się po raz pierwszy. Przyjechały do nas Fruzia (maltańczyk) oraz rottweilerki Nilah i Zuzia. Wszystkie trzy dziewczynki poradziły sobie na placu doskonale i mamy nadzieję, że jeszcze nas odwiedzą. Z Poznania przyjechała do nas ekipa bokserów: Jethro, Krzysia i Misia. Zażarte, krótkonose psy postanowiły odebrać Petrowi rękaw i wziąć go do domu, niczym sztandar wojenny. Obrona skończyła się ok. 19:00, więc o 19:01 zaczęła się imprezka :). Było ciepło, radośnie i głośno.




W niedzielę zmienił się trochę skład ćwiczących psów. Nie było już z nami Nilah, Zuzanny, Fruzi, za to pojawił się nasz stary znajomy Drago (CC). Drago ćwiczył tym razem ucieczki, długie ataki i rewir. Ok. 15:00 Petr wyjechał, a my z ciężkim sercem rozjechaliśmy się do domów, by przygotować się do poniedziałku w pracy. Na szczęście z naszego weekendu pozostał nam filmik i zdjęcia.


   




poniedziałek, 21 lipca 2014

Nasze ONki w Lukovej


Czas od 12. do 20. lipca br. Iwona z Drugiem i Aneta z Perą spędziły na obozie szkoleniowym IPO w Lukovej w Czechach. W doborowym międzynarodowym towarzystwie (Czesi, Niemcy, Rumuni, Polacy, a nawet Meksykanie) pilnie ćwiczyły wszystkie trzy części, z których składają się egzaminy IPO (ślady, posłuszeństwo, obrona). Pogoda treningów nie ułatwiała. 22 - 24 stopnie rano na śladach, tyle samo na posłuszeństwie i 32 – 34 stopnie na popołudniowych treningach obrony sprawiały, że wieczorami i psy, i ich przewodnicy zasypiali jak dzieci. Po to by rano wstać i rozpocząć kierat od nowa. Cztery treningi dziennie, przez tydzień, przy takiej aurze stają się prawdziwym wyzwaniem, ale praca z czterema różnymi pozorantami jest gratką, której nie można przegapić. Aneta z Perą pracowały przede wszystkim nad posłuszeństwem w obronie, a zwłaszcza nad chodzeniem przy nodze, które powoli staje się Anety obsesją. Były też ucieczki pozoranta, pilnowanie, czołówki i puszczanie rękawa na pozorancie, które Perełka opanowała perfekcyjnie. Iwona z Drugiem skupiała się na oszczekaniu pozoranta w namiocie i tzw. konwoju, który wychodzi im rewelacyjnie, mimo iż pierwszy raz robili go właśnie na obozie. To był drugi pobyt dziewczyn na obozie w Lukovej i już deklarują, że nieostatni. Filmiki w przygotowaniu.


Bardzo miłą niespodzianką był przyjazd hodowcy Druga, by popatrzeć na pracę szczeniaka z jego hodowli. Przyjechał z ciastem domowej roboty i morelami z własnego ogródka, a po obejrzeniu treningów wyrażał się w samych superlatywach o prowadzeniu psa przez naszą NiCową Iwonkę. Spotkanie z Panem Koplikiem okazało się brzemienne w skutki dla Anety. Szczegóły niebawem. :))



Pera na obozie obchodziła swoje drugie urodziny. Starzeje się dziewczynka. No dobra, może się jeszcze nie starzeje, ale szczeniaczkiem na pewno już nie jest. W Lukovej miała okazję spotkać swoją matkę i trójkę rodzeństwa, dwie siostry i brata. Nasza maleńka dziewczynka jest ... największym psem z całej rodziny.


od prawej Afra (mama) i dzieci: Pink, Peron, Pyra i Pera

Chili awansuje do A3 (najwyższej klasy w agility)

foto Ania Muszyńska

Ostatni weekend 19 - 20 lipca 2014 spędziłam z psami w Legnickim Polu, na zawodach agility. Pogoda już trzeci rok z rzędu była baaaardzo upalna. O ile w sobotę były jeszcze chwilę wytchnienia od słońca, to w niedzielę wszyscy czuliśmy się jak na patelni.

Chili w sobotę pobiegła w egzaminie super, naprawdę jestem całkiem zadowolona z tego biegu. Byłabym jeszcze bardziej zadowolona gdyby nie zrzuciła ostatniej tyczki :) [film] Zajęłyśmy 3 miejsce, w bardzo zacnym towarzystwie :D


foto pamphilos pumi kennel

W openach było sporo naprawdę dobrych i doświadczonych zawodników. Agility open w sobotę jedna zrzucona tyczka [film], jumping na czysto [film], co dało w efekcie 5. miejsce w klasyfikacji łącznej open. W niedzielę w agility open piękny dis [film], po zrzuconej pierwszej tyczce pomyliłam tor.... :D :D Jednocześnie jestem dumna z siebie w tym biegu, bo zdążyłam wyprzedzić Chili i zrobić ślepą zmianę po tunelu :). Jumping open niedzielny to totalna porażka dla nas obu, spuśćmy na ten bieg zasłonę milczenia, szczęśliwie nikt go nie nagrał ;). Ostatni bieg to egzamin i pobiegłyśmy na czysto, chociaż widziałam po Chili, że jest zmęczona i bieganie po rozgrzanych strefówkach to ostatnia rzecz na jaką ma ochotę. Czysty bieg i 2 miejsce (wyprzedził nas Dynio o 0,02 sek) dały nam kolejną łapkę do A3. [film]

Zawody udane, w drodze  powrotnej udało nam się ominąć prawie wszystkie korki :)


foto pamphilos pumi kennel

Do zobaczenia za rok w Legnickim Polu :)

Już wkrótce Petr znów u nas, potem obóz agilitowy, a na pożegnanie wakacji seminarium z Magdą Łabieniec


środa, 25 czerwca 2014

Wakacje czas zacząć!

Ochłonęliśmy już nieco po ostatnio weekendzie szkoleniowym z Petrem i myślami jesteśmy już przy kolejnym (planowana data to 1-3 sierpnia, ale czekamy na potwierdzenie).

W międzyczasie nasze agilitowe maliny biegały pod okiem Magdy Łabieniec na seminarium organizowanym przez klub Agilifie. Było to pierwsze seminarium Szui, radziła sobie nieźle, ale jeszcze daaaaleka droga przed nią :)
Chili radziła sobie świetnie, szlifują z Karo detale.

foto: Agilife


Aneta była grzeczna cały rok, więc Pera pozwoliła jej wyjechać razem z nią na urlop :D Na tymże urlopie Pera zdobywała szczyty i dbała o figurę skacząc na trampolinie.



Tymczasem Drug i  Tanto odpoczywają, zażywają orzeźwiających kąpieli w oczku wodnym i nieśmiało rozpoczynają sezon grzybowy:



Natomiast Nitro pojechał na "obóz przetrwania bez mamy" do Cioci Anety. Całymi dniami cierpi i tęskni za  Magdą, można to zobaczyć tutaj: Klik


W najbliższym czasie planujemy wyjazd do Czech na trening obrony (piątek 27.06 i niedziela 29.06), również w niedzielę 29.06 Chili będzie się ścigać na zawodach agility. Trzymajcie kciuki!


Dalsze plany na wakacje to obóz IPO w Czechach (Iwona i Aneta), obóz agility z Magdą Łabieniec (Karo), wspomniane wcześniej seminarium z Petrem oraz na sam koniec wakacji (30-31/08) seminarium agility, również z Magdą Łabieniec.