wtorek, 18 lutego 2014

NiCowe weekendy

foto Alicja Ujma

Tak się jakoś złożyło, że weekendy spędzaliśmy, jak zwykle, aktywnie i sportowo, ale jakoś brakło nam już siły do uzupełnienia bloga. Ale co się odwlecze, to nie uciecze i dzisiaj nadszedł dzień, na uzupełnienie braków. 


8 - 9 lutego Aneta z Perą, Iwona z Drugiem i Mada z Nitrem spędzili w Czechach, trenując obronę pod okiem Pavla Ocieczka. Było bardzo fajnie, poznaliśmy wielu wspaniałych ludzi, zakręconych na punkcie psów, nawet nie odnotowaliśmy żadnych barier językowych :) Pera na placu boju była najgrzeczniejsza, cicha i skupiona przy nodze Anety, dopiero na hasło "Uważaj" wstępował w nią diabeł. Drug szybko zrozumiał, że kluczem do gryzienia rękawa, jest grzeczne respektowanie poleceń Iwony i nie spuszczał z niej oka, czekając na znak-sygnał do ataku. Natomiast Nitro doznał objawienia i wreszcie zrozumiał, że obrona jest fajną zabawą, polegającą na szarpaniu się z gryzakiem z dziwnie ubranym wujkiem. Weekend był naprawdę udany. 


W tym czasie Karo z Chili uczestniczyły w agilitowym seminarium CCAD (Comprehensive Course Analysis Day) z Lee Gibsonem, czyli w semi poświęconemu wszechstronnej analizie toru. Karo się uczyła, jak prowadzić psa po torze, a Chili bawiła się doskonale, spędzając czas w swój ulubiony sposób. Zresztą, zobaczcie sami na filmiku.

foto Paula Gumińska

Następny weekend, 15 - 16 lutego, spędziliśmy w większości na Psim Polu. W sobotę, jak zwykle, Karo prowadziła ćwiczenia dla agilitowych kursantów, natomiast w niedzielę w Stanicy odbył się trening obedience z Leną Śliwerską. W treningu uczestniczyli: Monika z Fruzią (maltańczyk), Ludmiła i Faro (OBM), Aneta z Perą, Iwona z Tantem i Drugiem, Karo z Szują i Mada z Nitrem. Monika z Fruzią ćwiczyły chodzenie przy nodze, zmiany pozycji w marszu i wysyłanie do kwadratu, ale przede wszystkim sprawdzały swoje możliwości na obcym terenie, wśród nieznanych, głośnych ludzi. Poszło im znakomicie, a my wszystkie zaczęłyśmy się zastanawiać po jaką cholerę nam nasze duże, szczekliwe, brudne i obślinione psy, jak można mieć taką uroczą kruszynkę. 


Lena przyjechała ze swoją Lusią (BC), która w niesamowicie skoczny i radosny sposób ćwiczyła kwadrat, aport i chodzenie przy nodze. Człowiek się mimowolnie uśmiechał na jej widok. 


Faro z Ludmiłą uczyli się wymiany zabawek, prawidłowego szarpania, wymiany zabawki na jedzenie oraz (przypadkiem zupełnym) aportu. Faro rośnie na mądrego i pięknego malinoisa. 


Podobnie jak jego siostra, Szuja, która tym razem ćwiczyła wymiana jedzenia na zabawkę oraz wytrwania w pozycji "stój", czyli samokontroli. Mądra dziewczynka wszystko złapała w mig. 


Perka trenowała chodzenie przy nodze na kontakcie, od pierwszego kroku. Trenowała również zmiany pozycji oraz siedzenie na krześle i pozowanie do zdjęć. 


Drug ćwiczył aport, chodzenie przy nodze i chodzenie przy nodze w rozproszeniach; natomiast Tantek uczył się trzymać nerwy na wodzy, nawet jeśli w zasięgu jego wzroku leży gryzak, szarpak czy piłka. 


Nitro poznawał nową metodę wysyłania do kwadratu oraz uczył się szybszego pobierania koziołka z ziemi przy aporcie. 


Było bardzo fajnie i już nie możemy doczekać się kolejnego treningu. Filmik.

W czasie, gdy ww. psy żmudnie dłubały szczegóły obedience, Bombel szalał na obronie z Michałem Wiśniewskim. Ćwiczył ucieczkę pozoranta, konwój oraz długie ataki. Bo dobry pies, to zmęczony pies ;)

foto Barbara Szoblik - Cieśla


piątek, 7 lutego 2014

Weekend Szkoleniowy z Petrem Šolcem, 1 - 2 marca 2014


Zapraszamy na kolejny intensywny trening obrony i posłuszeństwa ze znanym i cenionym czeskim pozorantem Petrem Šolcem! W przerwie, tradycyjnie już oferujemy poczęstunek ;)

Szkolenie odbędzie się w Stanicy k. Gliwic (gmina Pilchowice). Istnieje możliwość gryzienia na pełen kostium!


Wszelkie informacje i zgłoszenia proszę kierować na maila do Iwony: iwkawasilewska@wp.pl lub telefonicznie 693-457-953. Koszt jednego dnia szkolenia wyniesie ok. 80 zł.

Relację z pierwszego spotkania z Petrem można przeczytać tutaj.

niedziela, 2 lutego 2014

Trening wiosenno - zimowy

Czujemy wiosnę w powietrzu. Ludzie i psy. Na ludzi działa to mobilizująco, na psy rozpraszająco. No bo jak tu się skupić na treningu, skoro ptaszki ćwierkają, słoneczko grzeje, lód w strumyku topnieje i można go rozbić łapami, a w powietrzu czuć zapach wolności? Ciężko, oj ciężko. Jednak trzeba się było wziąć w garść i trochę poćwiczyć. Na wysokości zadania stanęły wszystkie owczarki, molos miał dzisiaj trawę w głowie, a kundelek, jak zwykle, swoje bardzo ważne sprawy do załatwienia.


Trening rozpoczął Tanto. Chwilę pojęczał i pomarudził, ale wziął się w garść i ćwiczył bardzo ładnie. Jego kręgosłup już jest chyba bardziej giętki niż przed operacją, Tantek skręca się w kółeczku w prawo i w lewo, a nawet ćwiczy slalom między tyczkami. Potem trochę pochodził przy nodze, powymieniał się zabawkami z Iwoną i usatysfakcjonowany zszedł z placu.


Na plac wkroczył Nitro. Zaczął od wałkowanych od wielu miesięcy stacjonarnych zmian pozycji. Można powiedzieć, że wykonuje je już wyśmienicie, jego tylne łapki nie przesunęły się nawet o centymetr (sprawdziliśmy na tyczce od hopki). Potem trochę pochodził przy nodze, poćwiczył aport i ślad. Potwornie trudno mu się było jednak skupić, więc wrócił do samochodu, ustępując miejsca kolejnemu owczarkowi.


Drug dzisiaj ćwiczył naukę odłożenia nagrody. Iwona przywoływała psa do nogi, kładła obok niego piłeczkę, a potem trenowali chodzenie przy nodze. Na komendę zwalniającą Drug biegł do leżącej na trawie nagrody. Trzeba przyznać, że wychodziło mu to znakomicie. Ćwiczyli też wymianę jednej piłki na drugą (na komendę) oraz wymianę zabawki na jedzenie. To drugie nie jest dla Druga łatwe, ale z tygodnia na tydzień wychodzi mu to coraz lepiej.


Następna w kolejce do ćwiczeń była Szuja. Wstyd przyznać, ale ta czteromiesięczna malinka była najlepiej skupionym i zmotywowanym psem ze wszystkich psów ćwiczących dzisiaj. Szuja ćwiczy dostawianie się do nogi, chodzenie przy nodze, zostawanie, przywołanie oraz samokontrolę, czyli opanowanie emocji. Obserwowanie jej postępów nastraja pozytywnie do życia :)


W końcu na placu pojawiła się Chili i wprowadziła trochę ruchu do treningu. Chili dzisiaj odrzuciła nudne posłuszeństwo i ćwiczyła to, co lubi najbardziej, czyli agility. Chilinka jest psem bardzo skupionym na pracy, szybkim, ale i doskonale kontrolującym emocje. Reaguje na każdy ruch Karoliny, nie sprawiają jej trudności zmiany za psem, przed psem, niemieckie czy ślepe. Wszystkie te manewry ma w pazurku. A gdy wbiega w slalom, to aż się za nią kurzy.


Ostatnia na Psie Pole weszła Milenka. Posprzątała nagrody przeoczone podczas śladów oraz te zagubione w trawie na posłuszeństwie. Poskakała, pożebrała, napełniła brzuszek i zadowolona pojechała do domu.


Oczywiście nagrałyśmy filmik z treningu - optymistyczny i wiosenny :)