Petr i jego wielbicielki (foto Bartłomiej Haratym)
W miniony weekend odbyło się seminarium organizowane przez Grupę NiC, które poprowadził Petr Šolc - czeski szkoleniowiec, pozorant, hodowca owczarków niemieckich użytkowych. Seminarium było trzydniowe. W piątek spotkaliśmy się w knajpie w Gliwicach, gdzie łamaliśmy bariery językowe (z każdym piwem Petr mówił coraz lepiej po polsku, a my po czesku) oraz przedstawialiśmy pokrótce każdego psa i nasze oczekiwania związane z seminarium. Było bardzo wesoło, w pewnym momencie nawet Petr założył się z Madą, że nauczy Nitra aportu. Skończyliśmy przed północą, bo w sobotę punktualnie o 9:00 wszyscy musieliśmy się stawić na boisku w Stanicy.
Sobota powitała nas piękną pogodą, było ciepło i słonecznie. Zaczęliśmy od treningu posłuszeństwa. Na pierwszy ogień poszedł Nitro i jego problem z aportem. Petr popatrzył jak Mada pracuje, po czym przejął psa, aport, kliker i smaczki i w 15 minut zrobił to, czego Mada nie potrafiła zrobić przez 10 miesięcy. Nauczył Nitra trzymać koziołek w pysku tak długo, aż nie usłyszy komendy zwalniającej. Magia! Potem na plac dumnie wkroczył zaprzyjaźniony z Grupą NiC pręgowany cane corso - Baloo z Gildii Nieustraszonych. Baloo ćwiczył przywołanie i chodzenie przy nodze. Ćwiczył też rzucanie śliną na odległość oraz jak trzepnąć głową, by obślinić największą liczbę osób. Jest w tym naprawdę dobry!
Baloo i przywołanie (foto Magdalena Kryńska)
Po Baloo na boisku zameldował się Tanto (Grand Zagland). Tantek ma problem z chodzeniem przy nodze, nie trzyma ładnie pozycji przy nodze i nie pilnuje zadu. Petr pokazał nam jak to korygować i nauczył Iwonę co robić, aby Tanto pięknie wyglądał nie tylko sam, ale również w Jej towarzystwie.
Skupiony Tantos (foto Magdalena Kryńska)
Po posłuszeństwie przyszła kolej na trening z obrony. Każdy pies miał trzy wejścia i mógł je dowolnie wykorzystać, dzieląc na posłuszeństwo i obronę (jak Nitro), albo w całości wykorzystując na posłuszeństwo (jak Baloo i Tantos), ewentualnie wszystkie trzy wejścia wykorzystać na pracę z pozorantem (pozostałe psy). Pierwszy na plac wkroczył kolejny pręgowany cane corso - Drago (Diablo z Gildii Nieustraszonych). Okazało się, że pomimo swojej wagi, nie jest to pies ociężały. Skakał na wysokość twarzy pozoranta, szczekając jednocześnie i nie widać było po nim krzty zmęczenia. Pięknie robił czołówki i puszczał rękaw na polecenie, aż miło było popatrzeć.
Kłapouchy Drago (foto Magdalena Kryńska)
Następna w kolejce była suka owczarka niemieckiego długowłosego - Neria. Neri do łapania rękawa podeszła ostrożnie, natomiast na wszelki wypadek pokazała pozorantowi arsenał swoich zębów. Robi wrażenie!
Wyszczerzona Neri (foto Magdalena Kryńska)
Na plac wkroczyła wciąż szczekając Pera z Třešňáku i przywitała się ze swoim hodowcą, czyli dziadkiem? :) Perka aktualnie ćwiczy puszczanie i robi to bezbłędnie.
Pera ćwiczy oszczekanie (foto Karolina Skowron)
Następnie ćwiczył Porto (Brave Heart z Gildii Nieustraszonych), kolejny pręgowany corsiak. Portowi bardzo podoba się zabawa z pozorantem, a jego warkot robi wrażenie na wszystkich obserwatorach.
Polujący Porto (foto Magdalena Kryńska)
Idąc za ciosem na plac wkroczył młody czarny CC Chivas z Gildii Nieustraszonych. Jego ogromne uszyska trzepotały na wietrze, gdy szarpał Petra niczym szmacianą laleczkę.
Nie trzeba skakać, gdy się jest tak dużym
Chivas (foto Magdalena Kryńska)
W grupę cane corso idealnie wpasowała się nasza malinka Chili Extra Temperament, która w swoich różowych szelkach wyglądała uroczo. Chilinka jednak przestaje być urocza, gdy staje twarzą w twarz z pozorantem, wtedy staje się niebezpieczna i myśli tylko o tym, by upolować rękaw.
Słodka Chili (foto Magdalena Kryńska)
Kolejny pies, to Drug z Ječmínkova Kraje. Druguś jest bardzo nakręcony na obronę, szczeka jak owczarek, ale ślini się jak molos. Wygląda to naprawdę poważnie.
Drug w swoim żywiole (foto Magdalena Kryńska)
Ostatnim psem ćwiczącym pod IPO był Nitro Nice And Lovely. Nitu jest rottweilerem pokojowo nastawionym do świata, chętnie się bawił z pozorantem gryzakiem, ale bez specjalnego zacięcia.
Groźnie wyglądający Nitro (foto Karolina Skowron)
A potem przyszedł On. Czarny CC Mauro con Amore Volturi. Maurycy nie bawi się z pozorantem w gryzienie rękawa. On gryzie na pełen kostium i robi to na poważnie. Szczerze mówiąc, Mauricio zrobił wrażenie na nas wszystkich swoją postawą, opanowaniem, spokojem i atakiem. Mada wciąż wspomina go z rozrzewnieniem.
Boski Mauro (foto Magdalena Kryńska)
Sobotę zakończyliśmy w radosnym usposobieniu i w ciemnościach rozjechaliśmy się po domach.
Niedziela nie była już słoneczna, ale na szczęście było ciepło i nie padało. Scenariusz był podobny, jak w sobotę. O 9:00 zaczęło się posłuszeństwo, o 10:00 obrona. Tym razem również Drug ćwiczył - chodzenie przy nodze oraz odsunięcie widocznej nagrody. Mądry chłopak szybko pojął, czego od niego Petr oczekuje i dostosował się do nowych reguł.
Drug słucha uwag Petra (foto Magdalena Kryńska)
Nitro wciąż udoskonalał swój aport, a po nim na plac wkroczyła Szuja (Furia Marshall Dogs). Furia uczyła się chodzenia przy nodze oraz wszelkich zwrotów i dostawiania się do nogi. Ponieważ za dobrze wykonane ćwiczenie była hojnie obdarowywana parówkami, ćwiczenie szło jej wybornie.
Furia na swoim pierwszym seminarium (foto Magdalena Kryńska)
Baloo na pierwszym wejściu miał gorszy humor, ale potem już poszło wszystko dobrze. Niedzielny trening stał się też swego rodzaju przedszkolem, gdyż poza małą Szują przyjechała jej rodzona siostra Fara Marshall Dogs oraz pięciomiesięczne szczeniaki cane corso Goran i Gaga z Gildii Nieustraszonych.
Mały szczeniaczek Goran (foto Magdalena Kryńska)
W niedzielę pojawiły się nowe psy. Na plac boju wkroczył malinois Astor, który gryzł pozoranta z zacięciem charakteryzującym jedynie maliniaki.
Astor ze swoją zdobyczą (foto Magdalena Kryńska)
Potem pojawił się Bombelek (Jeymie od Ivetki Vel-Om), który w sobotę nie mógł się stawić, więc w niedzielę pogryzł Petra awansem za dwa dni. Biedny Petr.
Bombel próbuje przewrócić Petra (foto Karolina Skowron)
Na koniec wszedł znowu Mauro, który ćwiczył puszczanie, ale nie w taki sposób, w jaki ćwiczą IPOwe psy. Mauro był szczuty na pozoranta, a potem kilka metrów przed nim, gdy już prawie czuł go na zębach, słyszał komendę "Puść" i musiał obejść się smakiem, minąć Petra i wrócić do nogi swojego przewodnika. Niesamowity widok. Tuż przed zmrokiem opuszczonym placem zawładnęły małe malinki z Marshall Dogs i ćwiczyły posłuszeństwo.
Mała Fara szybko się uczy (foto Magdalena Kryńska)
Weekend był bardzo udany. Nie tylko wiele się nauczyliśmy, ale też poznaliśmy niesamowitych ludzi i wspaniałe psy. Mamy nadzieję, ze regularnie będą następować powtórki z rozrywki! Film.
Zmęczeni i szczęśliwi uczestnicy seminarium (foto Ewa Wanecka)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz