niedziela, 2 lutego 2014

Trening wiosenno - zimowy

Czujemy wiosnę w powietrzu. Ludzie i psy. Na ludzi działa to mobilizująco, na psy rozpraszająco. No bo jak tu się skupić na treningu, skoro ptaszki ćwierkają, słoneczko grzeje, lód w strumyku topnieje i można go rozbić łapami, a w powietrzu czuć zapach wolności? Ciężko, oj ciężko. Jednak trzeba się było wziąć w garść i trochę poćwiczyć. Na wysokości zadania stanęły wszystkie owczarki, molos miał dzisiaj trawę w głowie, a kundelek, jak zwykle, swoje bardzo ważne sprawy do załatwienia.


Trening rozpoczął Tanto. Chwilę pojęczał i pomarudził, ale wziął się w garść i ćwiczył bardzo ładnie. Jego kręgosłup już jest chyba bardziej giętki niż przed operacją, Tantek skręca się w kółeczku w prawo i w lewo, a nawet ćwiczy slalom między tyczkami. Potem trochę pochodził przy nodze, powymieniał się zabawkami z Iwoną i usatysfakcjonowany zszedł z placu.


Na plac wkroczył Nitro. Zaczął od wałkowanych od wielu miesięcy stacjonarnych zmian pozycji. Można powiedzieć, że wykonuje je już wyśmienicie, jego tylne łapki nie przesunęły się nawet o centymetr (sprawdziliśmy na tyczce od hopki). Potem trochę pochodził przy nodze, poćwiczył aport i ślad. Potwornie trudno mu się było jednak skupić, więc wrócił do samochodu, ustępując miejsca kolejnemu owczarkowi.


Drug dzisiaj ćwiczył naukę odłożenia nagrody. Iwona przywoływała psa do nogi, kładła obok niego piłeczkę, a potem trenowali chodzenie przy nodze. Na komendę zwalniającą Drug biegł do leżącej na trawie nagrody. Trzeba przyznać, że wychodziło mu to znakomicie. Ćwiczyli też wymianę jednej piłki na drugą (na komendę) oraz wymianę zabawki na jedzenie. To drugie nie jest dla Druga łatwe, ale z tygodnia na tydzień wychodzi mu to coraz lepiej.


Następna w kolejce do ćwiczeń była Szuja. Wstyd przyznać, ale ta czteromiesięczna malinka była najlepiej skupionym i zmotywowanym psem ze wszystkich psów ćwiczących dzisiaj. Szuja ćwiczy dostawianie się do nogi, chodzenie przy nodze, zostawanie, przywołanie oraz samokontrolę, czyli opanowanie emocji. Obserwowanie jej postępów nastraja pozytywnie do życia :)


W końcu na placu pojawiła się Chili i wprowadziła trochę ruchu do treningu. Chili dzisiaj odrzuciła nudne posłuszeństwo i ćwiczyła to, co lubi najbardziej, czyli agility. Chilinka jest psem bardzo skupionym na pracy, szybkim, ale i doskonale kontrolującym emocje. Reaguje na każdy ruch Karoliny, nie sprawiają jej trudności zmiany za psem, przed psem, niemieckie czy ślepe. Wszystkie te manewry ma w pazurku. A gdy wbiega w slalom, to aż się za nią kurzy.


Ostatnia na Psie Pole weszła Milenka. Posprzątała nagrody przeoczone podczas śladów oraz te zagubione w trawie na posłuszeństwie. Poskakała, pożebrała, napełniła brzuszek i zadowolona pojechała do domu.


Oczywiście nagrałyśmy filmik z treningu - optymistyczny i wiosenny :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz