Dzisiejsza sobota była bardzo pracowita, dla prawie wszystkich z nas (tylko Aneta leniuchowała). Agata z Bomblem pojechali na trening obrony z Michałem Wiśniewskim, do Przyszowic. Słoneczna pogoda jest ciężka do zniesienia dla psów krótkonosych, więc Bombel musiał się dzisiaj ciężko napracować nad upolowaniem rękawa.
O bladym świcie Karo z Chili wyruszyły do Ostravy na dwudniowe zawody agility. Pierwsze zawody dla Karo nie tylko w tym roku, ale przede wszystkim pierwsze zawody po odniesionej kontuzji we wrześniu 2013 (na ostatnich zawodach zeszłego roku). Oczywiście, żeby nie było im zbyt łatwo, Karo pojechała do Czech zakatarzona i kichająca (końcówka grypy). Reszta teamu od samego rana trzymała za dziewczyny kciuki. W sobotę Chili zdobyła pierwsze miejsce w egzaminie A1! W niedzielę nieoczekiwanie zmieniła się godzina rozpoczęcia zawodów, więc spóźniona Karo biegła
egzamin bez zapoznania z torem. Prawie się udało, gdyby nie błąd na
ostatniej przeszkodzie. Jumping nie był niestety szczęśliwy,
Chili strąciła tyczkę. Mimo tego udało się zakwalifikować do finałów,
które skończyły się dyskwalifikacją za poprawienie strefy na kładce. Zresztą, sami zobaczcie jak im poszło:
- Egzamin z soboty (7 sekund przewagi do drugiego miejsca!!) :)
- Jumping z niedzieli- strącona tyczka (przez moją dupowatość- przyp. Karo)
- Egzamin z soboty (7 sekund przewagi do drugiego miejsca!!) :)
- Jumping z niedzieli- strącona tyczka (przez moją dupowatość- przyp. Karo)
Iwona z Drugiem i Tantem oraz Mada z Nitrem postanowiły zmierzyć się w tę sobotę ze śladami. Do wspólnej zabawy zaprosiły Bartka z Baloo (z Gildii Nieustraszonych). Obie dziewczyny były pełne obaw, bo psy ostatnio węszyły baaaardzo dawno, ale - jak się później okazało - martwiły się zupełnie niepotrzebnie. Na pierwszy ogień poszedł Nitro. Nitu miał dzisiaj dwa trudne zadanie - pierwszy ślad zakładał załamanie pod kątem prostym (pierwsze w życiu Nita), drugi ślad składał się z pięciu przedmiotów do oznaczenia. O dziwo, nasz rottweiler poradził sobie znakomicie, węsząc powoli i systematycznie, odnajdując załamanie i prawidłowo idąc na śladzie kroczek po kroczku. Oznaczanie przedmiotów poszło mu średnio, natomiast doskonale wracał do tropienia po każdym oznaczonym przedmiocie. Za dzisiejszy dzień otrzymuje piątkę z plusem.
Następny na polu zameldował się Baloo. Najpierw zrobił kwadrat, dla przypomnienia sobie po co pies ma nos. A potem poszedł na swój pierwszy ślad prosty. Na początku Balutek się zgubił, nie bardzo wiedząc, czego się od niego oczekuje, ale już chwilę później wciągnął zapach Bartka głęboko do płuc i żwawo ruszył do przodu. Odnalazł wszystkie podłożone na śladzie smaczki i z nosem przy ziemi przewędrował całe 20 metrów. Baloo dzisiaj też wywęszył sobie piątkę z plusem.
Kolejny pies na polu jest już psem śladowo dużo bardziej doświadczonym. I to widać. Drug poczekał przy nodze Iwony na komendę, a usłyszawszy ją ruszył do przodu jak strzała. Z nosem przy ziemi, bez oglądania się pomknął idealnie po śladzie, całe 50 metrów. Na końcu oznaczył przedmiot i w nagrodę mógł się pobawić swoją ulubioną niebieską piłeczką. Drug również dostaje piątkę z plusem, ale w kategorii zaawansowanej.
Ostatnim zawodnikiem do tropienia dzisiejszego dnia był Tantos, który miał dzisiaj wybitnie dobry dzień. Swój ślad wykonał nie tylko super dokładnie, ale także w ekspresowym tempie. Ten pies wiedział gdzie idzie, po co idzie, oglądanie go było czystą przyjemnością. Tantek za dzisiejszy trening otrzymuje szóstkę.